Himalaje 2018
26 marca 2018
„Góry są środkiem, celem jest człowiek. Nie chodzi o to, aby wejść na szczyt, robi się to, aby stać się kimś lepszym.”
Walter Bonatti
Himalaje to magiczne miejsce, do którego chce się wracać. To majestat, który emanuje swym pięknem, uzmysławia jak maluczcy jesteśmy my, ludzie. Uczy cierpliwości i spokoju. W otaczającej ciszy myśli stają się słyszalne. Człowiek dostrzega to, co mu dotąd umykało. Wsłuchuje się w siebie. Trekking w Himalajach to wyzwanie dla ciała, ale i katharsis dla umysłu. Dlatego tu wracam. Pokonuje swoje słabości, udowadniając, że nawet z tytanowym wszczepem w nodze można zajść wysoko, a zarazem uczę się pokory. Przypominam sobie o tym, że trzeba szanować każdy dzień i każdą chwilę.
Zapraszam do śledzenia relacji z wyprawy. Może się zainspirujesz?
5 kwietnia 2018 roku
W Bhaktapur trwają przygotowania do Nowego Roku 2075, który przypada na 13 kwietnia. Budowany jest wielki wóz z linami po obu stronach – w czasie noworocznego świętowania będzie trwać rywalizacja polegająca na jego przeciąganiu. Wóz to nie jedyna budowa w mieście, które pamięta jeszcze trzęsienie ziemi z 2015 roku. Wiele miejsc jest odrestaurowywanych. Mimo to, życie toczy się dalej spokojnym rytmem. Na Placu Garncarza można zobaczyć wytwarzanie ceramiki tradycyjnymi metodami.
R.B.
Namaste
3 kwietnia 2018 roku
W Katmandu oczom mieszkańców i turystów ukazuje się od czasu do czas Kumari – dziewczynka, uważana przez hindusów za żyjącą boginię. Również mi było dane ją zobaczyć. Kumari zamieszkuje pałac w centrum miasta.
Katmandu Durbar Square to jeden z najbardziej znanych zabytków stolicy. Niestety od 2015 roku, kiedy to uległ zniszczeniom w trakcie trzęsienia ziemi, jest w odbudowie.
Miasto obfituje w restauracje, sklepy i stragany z pamiątkami. Jest, co zwiedzać i oglądać :slightly_smiling_face:
R.B.
Namaste
2 kwietnia 2018
Nepalska dżungla – trudno opisać ją słowami, trzeba zobaczyć na własne oczy! Na wolności występują tu ginące nosorożce. Naturę można podziwiać z grzbietu słonia.
R.B.
Namaste
1 kwietnia 2018 roku
W Chitwan pola ryżowe ciągną się po horyzont, a dziko rosnąca marihuana nie robi na nikim wrażenia (jako anegdotę językową, można tu dodać, że dystrykt Chitwan leży w strefie Narajani ;)). Obok krów i wołów, do transportu wykorzystywane są również słonie.
R.B.
Namaste
31 marca 2018 roku
Schodzę do Pokhary, drugiego co do wielkości miasta w kraju. Towarzyszą mi przepiękne widoki, soczysta zieleń, wodospady… aż w końcu największe jezioro w Nepalu – Phewa Tal. W krajobrazie nie brakuje buddyjskich akcentów. To inny świat, inna kultura. Dostrzegam jednak i chrześcijański element – krzyż w Muzeum Himalaizmu. W restauracji do uszu dolatuje świąteczna melodia…
Namaste
R.B.
29 marca 2018 roku
Kika migawek z dzisiaj.
- Miód od dzikich pszczół? W Nepalu! Zbieranie miodu to popularne zajęcie mieszkańców. Trzeba jednak przyznać, że wymaga zdolności wspinaczkowych 🙂
- Sposób na rozesłanie błogosławieństw po całym świecie? Zapisanie ich na kolorowych, powiewających chorągiewkach – buddyjskie modlitwy zabiera ze sobą wiatr.
- Główny środek komunikacyjny? Muły! Niezwykle wytrzymałe zwierzęta.
- Niezależnie od wysokości nad poziomem morza, o higienie zapominać nie można 😉 Warunki sanitarne skromne, ale… można nawet wziąć gorący prysznic!
Namaste
R.B.
28 marca 2018 roku
Warto było wstać o 4:00 rano, by zobaczyć na #PoonHill (3 210 m n.p.m.) taki widok! 🙂 Jak widać na jednym ze zdjęć, nie tylko ja nastawiłem wcześnie budzik 🙂 W dość licznym gronie, podziwialiśmy przepiękny wschód słońca. 🙂
Namaste
R.B.
27 marca 2018 roku
Drogę na #PoonHill ukwiecają rododendrony. W oddali rysują się szczyty ośmiotysięczników. Jeden z nich, Dhaulagiri (8167 m. n.p.m.), do XIX wieku uchodził za najwyższy szczyt świata! Z każdym kolejnym krokiem spotykam niezwykle życzliwych ludzi. Tuż obok przechodzą karawany jucznych zwierząt. Jest pięknie!
Namaste
R.B.
26 marca 2018 roku
Pierwszy, drugi, trzeci… i tak aż do trzytysięcznego. Tyle schodów trzeba pokonać w drodze na Poon Hill (3 210 m. n.p.m.), w drodze męczącej, ale pięknej! Widoki wynagradzają cały trud 🙂 Wodospady, zieleń, natura przeplatająca się z tym, co stworzone rękami człowieka – zobaczcie sami 🙂
Namaste
R.B.
24 marca 2018 roku
Wylądowałem w kolorowym i hałaśliwym Kathmandu. Jest tu niezwykle tłoczno, dlatego większość mieszkańców porusza się na jednośladach. Jeszcze rok temu, miasto po zmierzchu ginęło w ciemnościach. Dziś ulice rozjaśnia diodowe oświetlenie – pełen luksus 🙂 Nie mogłem nie wstąpić do tutejszych sklepików. Co ciekawe, markowe ostrza do golenia leżą tu zwyczajnie na półkach, tymczasem w polskich sklepach zawsze są przy kasach albo z dodatkowymi zabezpieczeniami przed kradzieżą. Spacer nie trwał długo, bo to, co zwyczajne dla Nepalczyka, doskwiera Polakowi – różnica temperatur. W dzień termometr wskazuje 30 stopni Celsjusza, w nocy około 10…
Namaste
R.B.