Biegnij dla zdrowia
Aktywność fizyczna na świeżym powietrzu ma korzystny wpływ na odporność oraz produkcję witaminy D w organizmie. …
Kto pokonuje innego człowieka – jest silny.
Kto pokonuje samego siebie – jest wszechwładny.
Lao Tzu
Wreszcie nadeszła ta wyczekiwana data. Pełen obaw, ale i ekscytacji pojechałem do Gdyni, by stawić czoła własnym słabościom. 8 sierpnia 2015 wraz z 999 innymi śmiałkami wystartowałem w tegorocznych zawodach triathlonowych Ironman.
Pewien niepokój wzbudzał mój nieodłączny od 4 lat towarzysz – tytanowy implant w nodze, pamiątka po poważnym wypadku. Wprawdzie w ramach rehabilitacji, komunikację miejską zastąpiłem rowerem (którym dojeżdżam do pracy również zimą), jednak daleko mi do sportowych wyczynów. W głowie kotłowały się pytania o to czy dam radę, czy dotrwam do końca… Mimo wątpliwości decyzja zapadła. Wyzwanie zaakceptowane! I tak oto 8 sierpnia z samego rana pokonywałem fale Bałtyku.
Nie wiem czy to zasługa wspaniałej atmosfery zawodów czy moc kibicowania mojej córki, ale osiągnąłem życiowe rekordy w pływaniu w morzu na dystansie 0,75 km, biegu na 5 km i jeździe na rowerze na trasie 20 km! W triathlonowym sprincie zmieściłem się w regulaminowym czasie 2 godzin. Z moich obserwacji wynika, że tytanowy implant w nodze spisuje się równie wyśmienicie jak implanty zębów 😉
Pełen energii i radości, z przekonaniem, że ograniczenia tkwią głównie w naszych umysłach i jeśli się postaramy możemy je pokonać, wracam do treningów przed kolejnymi zawodami.