Blog

4 000 M N.P.M.

26 września 2014

Podróż u podnóża Himalajów prowadzi przez tereny z soczystą zielenią. Wegetacja rośli trwa tu około 3 miesiące, tyle samo przejezdna jest droga. Miłe zaskoczenie z relacji między kierowcami ogromnych ciężarówek a motocyklistami. Momentami droga jest tak wąska, że nie ma miejsca dla dwóch pojazdów. Nie obowiązuje prawo silniejszego.
Na skraju przepaści (oczywiście żadnych barierek przy drodze) ciężarówka przykleja się do skalnej ściany i zatrzymuje aby na szerokość lusterka przepuścić motocyklistę nad skrajem przepaści. Zdarza się, że cały konwój wojskowych ciężarówek, zatrzymuje się aby przepuścić dwa-trzy motocykle.
Na drodze cały czas napotykamy na skalne lawiny. Co chwilę ogromne buldożery i koparki próbują przywrócić drogę do stanu używalności.
Droga pnie się coraz wyżej i krajobraz robi się coraz bardziej księżycowy.
Spotykamy ludzi żyjących na wysokości powyżej 4000m. Małe dzieci uśmiechnięte biegają boso. Czym oni się tu żywią przez 9 zimowych miesięcy ??? Noce na wysokości powyżej 4000m spędzamy w namiotach. Silny wiatr, zimno. Jeden z klegów ma barometr. Ciśnienie 450 HPa.
Bóle głowy , wymioty. Lekarz wyprawy ma pełne ręce roboty z podawaniem tlenu.
Silny wiatr, mroźne zimno skłania nas do szybkiego wchodzenia do łóżka. W ubraniu, czapce, do śpiwora, na to kołdra i koc. Woda w rzece ma 4-5 stopni i nie zachęca do dłuższych kąpieli 🙂
Odczuwam na własnej skórze mądrość buddyjską mówiącą:
„Jeżeli jesteś z czegoś niezadowolony to pamiętaj o starej krowie, która jest szczęśliwa, że może spać w oborze.
Jeść,spać i wydalać, to wszystko co musisz robić. Co ponadto to nie twój interes.”
10 godzin dziennie na motocyklu.Przez 10 dni.

Chcesz wiedzieć więcej?
Skontaktuj się z nami!
32 203 74 25

Chcesz wiedzieć więcej?
Wypełnij formularz kontaktowy

Zadzwoń Napisz